Machnato… bardziej Polskie niż Słowackie.
Zatrzymujemy z Markiem auto 200m od skały, w małej zatoczce na 10 aut zlokalizowanej w Dolinie Demanovskiej. Krótkie podejście urozmaica nam podziwianie okolicznej przyrody. Ulica jest tuż za plecami więc nie mogę powiedzieć że w oderwaniu od cywilizacji. Pierwsza z brzegu skała wita nas piękną rysą i kilkoma małymi przewieszkami. Krótki rekonesans pozwala zlokalizować ekipę ze Słowacji posiadającą topo, “chodźcie z nami pokażemy wam klasyki rejonu”. Tak trafiamy pod najgorszą ścianę w okolicy i rozgrzewkowego klasyka. Skobovacka, bo o niej mowa jest jedną z tych niezwykle rozgrzewkowych 6b+ (VII) po których wspinasz się, nie spadając “bo wstyd”
, a ból palców na małych gniotach każe ci się zastanawiać co wogóle w tym miejscu robisz. No way. Wbijamy drugą, równie urodziwą drogę i idziemy na wyższe piętro skał, tym razem za świeżo poznanymi, polskimi wspinaczami. Nos nas nie zwiódł. Jakość skały dużo lepsza, drogi ładne, długie i satysfakcjonujące… Włóczymy się pół dnia wzdłuż muru, najpierw w jedną stronę, później w drugą. Pada kilka VII, ale ciągle to nie to… i tak docieramy na prawy koniec sektora. Nieopodal wiaty… przecieram oczy ze zdumienia… co robiliśmy w tamtej części tyle czasu?. Drogi po 30m, w lekkim przewieszeniu, ciekawe, piękne … długie. Czego chcieć więcej. Padają na koniec dwie słowackie VIII +/-… i jedziemy do domu . Ale to co zastaliśmy, mimo że wizytówką Demanovskiej nie jest bo wiadomo… Repiska, Sina itd., sugeruje, że jeszcze tu wrócimy. Ale tym razem prosto na koniec tej odnogi doliny na najwyższe skałki Mahnato, po te 30m piękności…


Co to za rejon? Wapień. Dużo wspinania w zakresie V- VII, kilka VIII i VIII+, pojedyncze IX- i jakaś IX. W sumie lajtowe cyfry by się wydawało, choć jak to na Słowacji VII bywają zaskakujące a po VIII trzeba się już wspinać, zwłaszcza na os. Miejscówka malownicza. Podejście łatwe. Ostatnia część gdzie można rodzinę z dzieciakami zaparkować pod wiatą to miejsce przyjazne dzieciom. Tym bardziej, że tam akurat podejście jest płaskie i od biedy wyjedziecie z wózkiem nawet. Bo pod górne piętro to już trzeba ścieżką pod górę. Nie, nie dymać, bo to raptem 5-10min podejścia w zależności czy na pierwsze piętro czy na górne tych skał. Ale ambitny 50 latek zadyszkę już złapie.
I wózkiem nie wjedzie.

Ps. Czemu bardziej Polskie. Odpowiedź jest prosta. Mijasz pod skałą polskie zespoły i pozdrawiasz znajomych ze ścianki. Na przykład Dominika Derletę
!



